Burzowy tydzień najwyższy czas zakończyć. Na szczęście nie burzliwy pod kątem wydarzeń. Wakacyjna seria trwa, więc leniwie przepływamy przez podsumowanie.

Czytaj pozostałe felietony
Obserwuj nas także tutaj:

To był całkiem ciekawy tydzień. Przy pozornie niewielu wydarzeniach, ciężko było złapać oddech. Owszem, głównie przez pogodę, ale liczy się fakt, prawda? To się łączy przecież.

Z początkiem tygodnia urząd miasta uraczył nas kilkoma informacjami. Najmniej niespodziewaną jest remont kamienicy przy Dąbrowskiego, który trwa już jakiś czas. Ale news wyszedł, że w sumie to została już tylko jedna ściana i będzie po wszystkim. Niby fajnie, ale gdzieś z tyłu głowy drapie mnie fakt, że wszystkie działa dotacyjne ostatnio kierowane są w Fabryczną i jej najbliższe okolice. To tak prywatnie. Nie tylko mnie oczywiście to jakoś drażni, o czym pisałem w tym tygodniu, ale pozwolę sobie to tutaj zaznaczyć – mnie też.

Poza kamienicą, prace (już) trwają też przy Trzech Koronach. Na styku Sieradzkiej i Łódzkiej powstaje nowy park, a prace już się zaczęły. Do listopada mamy mieć nowy, zagospodarowany teren zielony na wjeździe do miasta. I super, bardzo mnie to cieszy. Ciekawy jestem, jak wielu mieszkańców Osiedla Zachód skusi się, żeby chodzić tam na spacery. Ja nie omieszkam, przy okazji.

Trzecim newsem, największym chyba z tych pochodzących z UM jest uchwała krajobrazowa. Pozwolę sobie zachować dla siebie parę myśli, bo nie chciałbym, żeby ktoś pomyślał, że jestem przeciwko niej. Ten dokument jest potrzebny. Są takie kwestie, które trzeba uporządkować w mieście i to jest jedna z nich, zgadzam się w zupełności.

To co mnie zastanawia, to formuła zgłaszania spostrzeżeń, pytań czy wątpliwości co do tego dokumentu. Sam osobiście wysłałem całą listę takowych. I nie dostałem żadnej odpowiedzi, do której mógłbym się odnieść. A że wszystkie moje pytania zostały uznane za “nieuzasadnione”, dowiedziałem się w momencie, w którym uchwała została przyjęta z końcem czerwca na sesji rady miasta.

Może się mylę, ale nie tak to powinno wyglądać. Poszło pytanie, była odpowiedź, mieszkaniec powinien mieć szansę się wyjaśnić i ewentualnie doprecyzować swoje wątpliwości. I to mnie jakoś wybitnie boli. Oczywiście jest też opcja że byłem jako jedyny pominięty i wszyscy inni otrzymali swoje odpowiedzi i mogli się do nich ustosunkować. Nadal nie powinno tak być, ale jakoś bym to przeżył wtedy.

Z nowości z urzędów, otrzymaliśmy nowe nazwisko, jakie będzie się już niebawem pojawiać przy stanowisku prezesa zduńskowolskiego szpitala. Moja opinia o kondycji szpitala nie zmieniła się od ostatniego razu, kiedy o tym pisałem. Każdy, kto porywa się na leczenie tej instytucji, musi mieć nerwy ze stali albo bardzo wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach, niezachwiane nawet wtedy, kiedy ktoś mentalnym łomem przyłoży mu w potylicę. Życzę powodzenia pani Magdalenie. Powodzenia i tej niezachwianej wiary w siebie. Może się uda.

I to tyle, jeśli chodzi o wydarzenia, na które jako ludzie mieliśmy wpływ jakikolwiek. Bo pierwsze miejsce w konkursie “największego newsa” zdecydowanie zbiera burza, jaka przeszła w nocy z piątku na sobotę nad Zduńską Wolą.

Cały tydzień mieliśmy dość kapryśną pogodę. Gorąco, parno, deszczowo… Ale takiej burzy nie spodziewał się chyba nikt. Ja takiej nie pamiętam u nas, nie pamiętają też moi rodzice. Powiedziałbym nawet, że najstarsi górale nie pamiętają (to by było spore zdziwienie, gdyby górale w ogóle pamiętali jakieś burze zduńskowolskie).

To co się zadziało tej nocy, w mojej głowie zostanie na długo. Lubię burze, zawsze ich wyczekuję. Ale tej nie chcę powtarzać. I myślę, że podobne zdanie mają wszyscy, którzy przez ponad dobę siedzą bez prądu. Ci, którzy siedzieli bez bieżącej wody. Ci, którym wiatr uszkodził dachy albo samochody.

Na szczęście obyło się bez osób poszkodowanych. Bardzo mnie to cieszy. Strażacy do interwencji wyjeżdżali jeszcze w sobotnie popołudnie. Łącznie tych zgłoszeń było ponad 200. Pisząc ten felieton dobę od chwili, kiedy zaczęła się burza, nadal dostaję zgłoszenia od czytelników, którzy informują o braku zasilania. I nie wiadomo, kiedy ono wróci. Pozrywane kable nie zrosną się magicznie, więc trzeba czekać. Technicy robią co mogą, ale jeszcze nie było takich, którzy potrafiliby być w kilku miejscach jednocześnie.

Miejmy nadzieję, że nie będziemy mieć powtórki z takiego widowiska. Niech to będzie już spokojny weekend.

Tego sobie i wszystkim życzę. Dobrej, spokojnej niedzieli. Pogoda zapowiada się przyjemna, więc odpocznijmy nieco. Kawa albo herbata, na zimno, będzie dobrym pomysłem. Żebyśmy potem mogli wtłoczyć się w nowy tydzień z nieco większą energią. I oczywiście, żebyśmy mogli za tydzień spotkać się w tym samym składzie. Do zobaczenia!

Redakcja przypomina: opublikowane teksty prezentują wyłącznie poglądy ich Autorek i Autorów, nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Tak samo jak opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.

Obserwuj nas: