Pogoda mnie pokonała. Przegrałem z jesienną aurą, która jeszcze nie do końca stała się jesienna. Są jednak rzeczy, których nie można pominąć w tym tygodniu.

Czytaj pozostałe felietony
Obserwuj nas także tutaj:

Ten felieton nie będzie specjalnie szczegółowy. Od paru dni walczę z gorączką, w związku z tym łączenie kropek na osi czasu przychodzi mi z pewnym trudem.

Jest takie powiedzenie, które mimo że utkwiło mi w głowie dawno temu, to dopiero teraz wypłynęło mi na powierzchnię świadomości. “Jeśli nie znajdziesz czasu na odpoczynek dla swojego ciała, to twoje ciało zacznie odpoczywać w najmniej odpowiednim dla ciebie czasie”. I w skrócie, tak się stało.

I zanim przejdę do podsumowania tygodnia, mam do was pytanie, do tej garstki osób czytających felietony. Jakiś czas temu dostałem informację, której ciągle nie potwierdziłem.
Czy naprawdę w Zduńskiej Woli nie ma już nocnych dyżurów aptek?

O ile chyba raz w życiu korzystałem z tego dobrodziejstwa, to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której w całym mieście nie ma chociaż jednej apteki pracującej w nocy. W której po leki pierwszej potrzeby, w nagłym wypadku, trzeba by jechać do sąsiednich miejscowości.

No ale to taka dygresja, taka mała prywata na wstępie.

Jeśli chodzi o ważniejsze wydarzenia tygodnia, to na start idą oczywiście zbiórki dla powodzian z południa kraju. Jest tam gorzej niż w 1997 roku. I jeden czynnik jest obecnie w tym wszystkim wspanialszy i straszniejszy jednocześnie.

Po dwudziestu siedmiu latach mamy dostęp do informacji, o jakim wtedy wszyscy mogli marzyć. Każdy z nas ma wiadomości dosłownie pod ręką. Na bieżąco mogliśmy obserwować tragedię innych ludzi. Niemal na żywo.

Pominę już fakt, że technika i nauka poszły do przodu przez te kilka dekad. Że może można było uniknąć tych tragedii.

Zobaczcie jakimi wiadomościami jesteśmy znów bombardowani przez wszystkie media. Jak niejednokrotnie media kreują tą tragedię na jeszcze większą niż już jest. Dla kliknięć, dla wyświetleń, dla uwagi, dla atencji. I to jest straszne.

Z drugiej strony – warto też zobaczyć na pozytywne aspekty tego samego, co jest tak straszne. Możemy widzieć co się dzieje na żywo. Możemy monitorować sytuację i wysyłać pomoc tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. Możemy skontaktować się z ludźmi, którzy są na miejscu i ustalić to, czego potrzebują najbardziej. Podmioty z całego kraju w jednej chwili mogą połączyć siły i zorganizować w kilka godzin akcje ratujące życie, zdrowie, dobytki tysięcy ludzi.

I to jest piękne w tym wszystkim. Że można. I że to też się dzieje. Tylko może już nie jest tak medialne.

I w Zduńskiej Woli, w całym powiecie, też te zbiórki dla powodzian były organizowane. Mieszkańcy stanęli na wysokości zadania. A teraz, tak jak wspomniałem w piątkowym filmie… jeśli ktoś jeszcze chce pomóc, może to zrobić wspierając ogólnopolskie zbiórki pieniężne. Każda złotówka się liczy. Zbiera Caritas, zbiera WOŚP. Każdy może pomóc według swoich preferencji.

Kręciłem się po mieście w ostatnim czasie. Trochę po centrum. I nie zauważyłem korków, które tak strasznie miały sparaliżować miasto w związku z przebudową Placu Wolności. Jedyne co odradzam to wyjazd z Juliusza w Dąbrowskiego przez Żeromskiego. Zwłaszcza po czternastej. Ale tam często się blokowało już do tej pory, więc myślę że nikt nie będzie zaskoczony.

Swoją drogą, dotarły do mnie plotki, niepotwierdzone, choć mocno wiarygodne, że mają zmienić się czasy sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu Dąbrowskiego/Łaska/Alejki tak, żeby były dopasowane do aktualnej sytuacji i nie korkowały na przykład Alejek.

Podobnie na fragmentach ulic Łaskiej i Kościelnej, które teraz stały się tylko dojazdami do sklepów i posesji, ma być przyzwolenie dla parkujących wzdłuż ulicy samochodów. W sensie dla klientów. Żeby na przykład, dajmy na to, Krzysztof, mógł dojechać do banku na Kościelnej i mógł zaparkować niemal pod drzwiami.

Ale to plotki. Zobaczymy co się potwierdzi już niebawem. Na razie zdemontowano dużo nawierzchni z samego Placu Wolności i w ostatnich dniach sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu, które niebawem stanie się rondem.

I tu zakończę felieton na dziś. Kilka tematów więcej ruszyłem w filmie na YouTube, do niego również zapraszam.

Korzystajcie z niedzielnego słońca. Mimo że słyszałem że grzybów jeszcze w lasach nie ma, to zawsze możecie iść i to potwierdzić osobiście. A najważniejsze – trzymajcie się ciepło i zdrowo. Kawa, herbata, koc i coś dla zajęcia myśli. A my widzimy się za tydzień!

Redakcja przypomina: opublikowane teksty prezentują wyłącznie poglądy ich Autorek i Autorów, nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Tak samo jak opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.

Obserwuj nas: