Kolejny tydzień za nami. Kolejne burze i upały tak samo. Sprawdźmy, co się zadziało w naszym mieście w ostatnim tygodniu.
Czytaj pozostałe felietony
Obserwuj nas także tutaj:
Nie wiem jak wy, ale ja mam już serdecznie dość upałów, którymi traktuje nas sierpień. Cieszę się na każdy deszcz już nie dlatego, że jest on potrzebny, ale dlatego, że zwiastuje chociaż chwilową ulgę temperaturową.
Ci, którzy mnie znają, wiedzą (bo powtarzam to do znudzenia), że mój komfort termiczny kończy się na dwudziestu pięciu stopniach. A te ostatnio przekraczamy w okolicach dziewiątej. Albo jeszcze zanim słońce wstanie – właściwie to nie ma większego znaczenia.
I nie wiem właśnie, czy to te upały sprawiają, że mój mózg nie rejestruje już specjalnie kolejnych wydarzeń, czy faktycznie jest tak, że przeciskamy się leniwie przez kolejne dni sierpnia, niespecjalnie coś odnotowując.
W najbliższym tygodniu jest szansa, że początek będzie nieco bardziej mokry i odrobinę chłodniejszy. Tak jak w zeszłym tygodniu właśnie.
I potem znów nastąpi ocieplenie. Czyli mamy remake poprzedniego tygodnia, ale bez efektów specjalnych w postaci burz. Czyli innymi słowy, bez fajerwerków.
W ubiegłym tygodniu poznaliśmy listę zgłoszonych przez mieszkańców wniosków do budżetu obywatelskiego na rok 2025. Jeszcze trochę i zobaczymy, czy nie było jakichś niedociągnięć formalnych i będzie głosowanie.
Czy jest coś ciekawego? A i owszem. Wydarzenia to nie moja bajka (w żadnej edycji chyba nie była), ale inwestycje są ciekawe. Szczególnie podoba mi się strefa piknikowa w parku oraz kładka nad Pichną tamże. No i wciąż siedzi mi w głowie punkt widokowy na górce przy Kępinie. Ale to takie moje typy.
Czy coś się ruszyło w samym mieście? Głównie ludzie, którzy w czwartek wyruszyli wraz ze zduńskowolską pielgrzymką.
Bo jeśli chodzi o inwestycje, to w tygodniu w Alejkach było widać ruch (za to nie było widać wody w kranach), na Placu Wolności została zdemontowana wysepka na skręcie z Placu Wolności w Sieradzką – dzięki temu już niebawem będzie można skręcić właśnie w drugą stronę, czyli z Sieradzkiej w Plac Wolności. Tylko jeszcze nie teraz, proszę. Poczekajcie na żółte linie, albo chociaż zasypanie dziury po zdemontowanej kostce.
Piątek lekko zawirował (żeby nie powiedzieć że zagotował) wielu kierowców dojeżdżających zza torów do centrum miasta. Pociąg osobowy zerwał sieć trakcyjną i dwa przejazdy (przy Dworcowej i Opiesińskiej) były nieczynne do późnych godzin popołudniowych. Sytuacja już opanowana jakby co, przynajmniej dla kierowców.
Sobota zapachniała grillem w wielu okolicach. I to dobrze, bo w powietrzu czuć też zbliżający się wrzesień. I choć obecne prognozy przewidują początek roku szkolnego jeszcze bardzo ciepły… to zobaczycie jak szybko liście na drzewach zmienią kolor. Więc cieszmy się, bo jeszcze zatęsknimy za latem.
Tylko bardzo ładnie proszę, niech temperatury będą znośniejsze. Proszę protestujących w sprawie zmian klimatu o dopisanie punktu “musi być chłodniej dla Kowalskiego” do listy postulatów.
A póki co, szykujcie lód w lodówkach. Niedziela z mrożoną kawą albo herbatą. Definitywnie. I trzymajcie się, żebyśmy się za tydzień też spotkali w tym samym składzie. Miłej niedzieli!
Redakcja przypomina: opublikowane teksty prezentują wyłącznie poglądy ich Autorek i Autorów, nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Tak samo jak opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.