Do pomalowanego jajka i pysznego serniczka dorzucam dziś kolejne podsumowanie tygodnia. Zapraszam na wielkanocny felieton!

Czytaj pozostałe felietony
Obserwuj nas także tutaj:

W porównaniu z zeszłym tygodniem, mam wrażenie że każdy kolejny będzie już tylko lżejszy. Myślę że to właśnie zasługą tego jest to, że ten tekst będzie lżej mi się pisać, a Wam, czytać.

No i oczywiście święta – festiwal serników, babeczek, zajączków i, jak się okazało, słońca. Pierwszy raz od dawna mamy chyba tak ładne święta wielkanocne. Byłem już gotowy szukać zdjęć bałwanów robionych na kształt pisanek i królików… ale pogoda postanowiła dorównać kalendarzowi. I całe szczęście!

W tym tygodniu mieliśmy większość dobrych wiadomości. Miła odmiana.

I tak, tydzień zaczęliśmy od oficjalnych informacji o otwarciu nowego parku kieszonkowego przy Paprockiej. Wspominałem o nim już wcześniej, że był już dostępny dla mieszkańców… więc nie chciałem dublować wiadomości, skoro stan nie zmienił się drastycznie. Ale tak, to dobra informacja, czekamy teraz na to aż wiosna zrobi swoje.

Wtorek przyniósł powiew świeżości i nowej energii za sprawą młodzieży z tej młodszej formacji rady miasta. W Mechaniku każdy chętny mógł zakupić słodkości naszykowane przez uczniów i w ten sposób wspomóc szlachetny cel. Warto dodać, że uzbierali w ten sposób aż 888 złotych!

To był ogólnie zakręcony dzień – jeden z tych pierwszych ciepłych. A dla mnie bogaty w, tym razem dobre, niespodzianki. Ale o tym za wcześnie jeszcze, żeby wspominać. Powiem tylko, że musiałem odkurzyć kartę biblioteczną, a niedługo sięgnę też po tytuły, które już mam w domu. Będzie ciekawie i nie mogę się doczekać!

Środa. To był niesamowity dzień. Swoje drugie urodziny obchodziło stowarzyszenie Teraz Ja. Niesamowitą rzeczą w pracy dziennikarza jest to, że może brać udział właśnie w tak wyjątkowych wydarzeniach. Które nie tylko łączą ludzi w tej jednej chwili… ale które też opowiadają przybyłymi ludźmi niesamowite historie. I taki też był ten wieczór – naprawdę poczułem to wsparcie płynące w obu kierunkach.

Co ciekawe, na samym spotkaniu dowiedzieliśmy się też, że stowarzyszenie już niedługo przeniesie się do nowej siedziby w odremontowanym budynku dworca przy Placu Żelaznym. I fajnie. Należy im się.

W środę też odbyła się pierwsza oficjalna debata prezydencka. Mam sporo “ale” do formuły debaty i do samych kandydatów… Tyle że zostawię to dla siebie. Można obejrzeć w internecie, to sobie człowiek sam zdanie wyrobi – kto mówił na temat a kto nie, kto się potrafił w nerwowych warunkach zachować jak przystało na to stanowisko, a kto nie. Niektórzy z siedzących z tyłu kandydatów na radnych chyba zapomnieli że przyjechali na debatę prezydencką, a nie na stadionowe trybuny. Nie trzeba było krzyczeć…

Ale zostawiamy politykę jeszcze na chwilę (zwłaszcza że czas antenowy drogi, a jakoś żaden z kandydatów miejsca na stronie nie wykupił – co jest też powodem tymczasowego wyłączenia na stronie reklam google. Nie będzie mi się tu nikt reklamować “ukradkiem”). Więc, idziemy dalej.

Tak przynajmniej myślałem, bo uczucia wciąż mam mieszane co do następnej informacji dotyczącej wyboru wniosków o dofinansowanie na renowację zabytków. Wniosków jedenaście, wybrano cztery. Połowa z nich moim zdaniem mogłaby zostać zastąpiona innymi. Podrążę sobie ten temat spokojnie później, w odpowiednim czasie.

Mimo politycznych odbić na trasie, dotarliśmy do celu, do kolejnego weekendu. A to już święta na poważnie.

Wielka Sobota, święcenie pokarmów i największe w roku tłumy ludzi w kościołach. Myślę, że jakby tak zsumować, to by się okazało że parafian jest dwa razy więcej niż standardowo w ciągu roku. Bo przecież co jak co, ale z koszyczkiem trzeba iść, żeby śniadanie w niedzielę smakowało…

Najeździłem się w sobotę między kościołami. Zrobiłem trochę ciekawych zdjęć. Chciałem zobaczyć tych ludzi. I powiedzieć muszę, tak po całości… że jest dobrze. Że to wszystko jeszcze jakoś działa. Może to słońce, a może jednak magia świątecznego czasu. Ale te uśmiechy były szczere. I to była przemiła odmiana.

Z tego miejsca każdemu więc, kogo spotkałem w sobotę, kto porozmawiał ze mną chwilę, zatrzymał się czy po prostu uśmiechnął – dziękuję, bo sprawiliście, że ten pogodny dzień dostał jeszcze trochę więcej kolorów.

I tak właśnie myślę, że jest to dobry sposób, aby ten tekst zakończyć. Są święta. Niektórzy mają nawet dwie niedziele w tym tygodniu. I dobrze, czasem tak właśnie powinno być!

A że wiosna za pasem, pogoda sprzyja… to może tym razem odłożymy już koc (chyba że komuś zimno, to jakby, oczywiście, nie bronię). Kawka i herbatka nadal w mocy, więc przy tym zostańmy. No i oczywiście serniczek (taki z rosą)! Widzimy się za tydzień, korzystajcie z tego wspaniałego czasu!

Małe PS. Pewnie już wiecie, ale pamiętajcie o tej zmianie czasu – jeśli czujecie się niewyspani, to już wiecie dlaczego!

Redakcja przypomina: opublikowane teksty prezentują wyłącznie poglądy ich Autorek i Autorów, nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Tak samo jak opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.

Obserwuj nas: