Ależ to był tydzień. Na następny raz poproszę jednak rozłożyć to trochę na raty, bo takie kumulacje lubię, ale w lotto.

Czytaj pozostałe felietony
Obserwuj nas także tutaj:

Zaczęliśmy już w poniedziałek, z grubej rury. Albo przynajmniej zaczęli ci, którzy w wodę z wodociągów zaopatrują się w Paprotni i okolicach. Po ponad trzech tygodniach udało się w końcu zakończyć prace naprawcze i mieszkańcy pobliskich miejscowości dostali od sanepidu upragniony komunikat. Dobry start tygodnia dla mieszkańców, trudny początek dla nowego dzierżawcy wodociągu w Paprotni. Kompletnie nie jego wina, ale to na jego głowę będą spadać wszystkie gromy.

Wtorek przemknął szybko – Zduńska Wola zyskała nowego zasłużonego dla miasta i odznaczonego medalem mieszkańca, a w bibliotece miejskiej odbyły się warsztaty z reżyserki dla młodzieży z dziewiątki.

Potem przyszła środa… i się zaczęło.

Przedpołudnie odznaczyło się dużą ilością dymu i ognia (na szczęście tylko symulowanych), strażacy z powiatu ćwiczyli bowiem swoje umiejętności i współpracę pomiędzy PSP i OSP. Elektrociepłownia w Zduńskiej Woli zamieniła się na te kilka godzin w prawdziwe pandemonium – oby nigdy służby nie musiały mierzyć się z takim stężeniem zdarzeń jak podczas tych ćwiczeń. Było na co popatrzeć, a wszyscy rozglądali się uważnie… bo do miejsca, w którym odbywały się manewry jeszcze powrócimy w tym tekście.

Wieczorową porą w środę uwaga mieszkańców przeniosła się do Miejskiej Biblioteki Publicznej. Odbyło się tam pierwsze z dwóch zaplanowanych na ten tydzień spotkań autorskich. Rozmowę z Michałem “Miśkiem” Koterskim poprowadził Tomasz Pohl, ku uciesze przepełnionej wręcz bibliotecznej sali.
I tu zrobimy mały zjazd z autostrady “Chronologia”, bo wspomnieć należy o czwartkowym spotkaniu autorskim, kiedy to do Zduńskiej Woli przyjechał Marcel Moss. Domknął w ten sposób tydzień autorski w bibliotece. Ale spokojnie, kolejne spotkania są już w drodze.

Czwartek to też dzień, w którym w Kawiarni Literackiej rozpoczęła się wystawa fotografii trzech młodych artystów. Wernisaż przyciągnął wielu zainteresowanych… ale niestety nie był główną “atrakcją” tego wieczoru.

Danie główne tego tygodnia. Specjał szefa kuchni. Obiad tak obfity, że stał się obiadokolacją.

Rozprawa administracyjna przed wydaniem decyzji środowiskowych dotyczących mającej powstać w Zduńskiej Woli instalacji termicznego przetwarzania odpadów. Spalarni śmieci, jak raczyli krzyczeć oburzeni mieszkańcy już na początku.
Po głowie dostał prezydent miasta. Suchej nitki zebrani nie zostawili na przedstawicielach inwestora. Zaproszony specjalista został wyzwany od piromana przez jednego z przemawiających… a z kolei inny wolał czepiać się tego, że nie pozwolono mu się wygadać.

Mówiłem, że wezmę popcorn i żałuję, że tego nie zrobiłem. Ponad czterysta osób przyszło, żeby zaprotestować przeciwko tej inwestycji… ale wielu ludzi, mam takie wrażenie kompletnie prywatne, przyszło zaprotestować dla zasady. Albo dlatego, że prezydent jest z takiej, a nie innej partii. Ciężko stwierdzić, szczerze mówiąc. Myślę, że choćby usłyszeli że spalarnia nie powstanie, to i tak by krzyczeli że ktoś ich oszukał, bo miała powstać.

Spotkanie, planowane na dwie-trzy godziny, przeciągnęło się do siedmiu. Ci którzy wytrzymali do końca, byli zmęczeni jak po maratonie. Po drodze odpuścili niektórzy chętni do zabrania głosu, większość mieszkańców i dziennikarzy.

Czy spalarnia powstanie? Ktoś pewnie wie… ale na ostateczną odpowiedź musimy jeszcze poczekać.

Kiedy wszyscy odespali już rozprawę, w piątek na miasto spadła fatalna wiadomość – na Sieradzkiej doszło do okropnego wypadku z udziałem samochodu ciężarowego. I tu apel… uważajcie na siebie. Przechodźcie po pasach. W miejscach, gdzie kierowcy Was się spodziewają. Żebyśmy nie musieli się spotykać w takim tekście w podsumowaniu tygodnia.

Żeby jednak nie zakończyć piątku wyłącznie na smutno… miało też miejsce wydarzenie piękne.

Gala finałowa VI Festiwalu Pieśni Patriotycznej. Żałujcie, jeśli nie mieliście okazji tego zobaczyć. Młodzież naprawdę włożyła wiele wysiłku, żeby dostarczyć takiego ładunku emocjonalnego w tak krótkim czasie.

Niesamowite wydarzenie. I ściśle powiązane z sobotą, do której płynnie przechodzimy.

Święto Niepodległości, obchodzono w Zduńskiej Woli dość uroczyście. Zablokowana południowa część Placu Wolności, mnóstwo ludzi. Mundurów więcej niż gołębi na okolicznych kamienicach. Przemówienie, podziękowania, kwiaty pod pomnikiem.
Bieg Niepodległości z Placu Wolności aż do Strońska, poprzedzony biegiem dzieci wokół Placu Wolności.
I potem powrót do domów… może nieco bogatsi o jakieś przemyślenia. Oby dobre i produktywne.

A na razie… Kawa, ciasto i delektujemy się niedzielą. Już za chwilę będzie poniedziałek i znów będziemy walczyć o przetrwanie w życiowej dżungli.

A pamiętajcie, że odpoczywać należy z dokładnie taką samą intensywnością jak pracujemy.

Miłej niedzieli i do zobaczenia za tydzień!

Redakcja przypomina: opublikowane teksty prezentują wyłącznie poglądy ich Autorek i Autorów, nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Tak samo jak opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.

Obserwuj nas: